Powiem Wam dzisiaj, z jakiego powodu na świecie pojawiają się tacy ludzie jak ja.
Ludzie, którzy potrafią wyznaczyć ścieżkę tym, którzy się zagubili.
Ludzie, którzy znają odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania.
Ludzie, którzy rozumieją drugiego człowieka.
Ludzie, którzy pomagają.
Powodem, dla którego potrafię mówić o tych wszystkich kwestiach jest fakt, że ja to wszystko PRZEŻYŁEM. Przeżyłem zdradę, brak zaufania, związek dla pieniędzy, przemoc i wszystko to, z czym boryka się znaczna większość nas w związkach. Aktualnie mam narzeczoną i jestem najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem, także macie gwarancję, że nie piszę tego jako sceptyk niewierzący w miłość, a człowiek, który zna to wszystko od podszewki i dzięki ciężkiej pracy nad sobą (tak, w 90% przypadków to nasza wina, że coś się sypie) ma to, czego zawsze pragnął.
Żeby być kimś, kto uczy innych, być w tym dobry i skuteczny, trzeba wiedzieć co się dzieje w ludzkiej głowie w danym momencie. Dzięki temu, że odniosłem porażkę o wiele więcej razy niż Wy – mogę Wam pomóc. Na pierwszym miejscu oczywiście pomagam sobie. Testuje wszystkie techniki, robię ćwiczenia i jestem swoim własnym królikiem doświadczalnym.
Wszystko co wychodzi spod mojego pióra jest w 100% prawdziwe.
Jedyną rzeczą, która odróżnia mnie od statystycznego Polaka jest fakt, że po porażce wyciągam wnioski, które usprawniają moje życie i nie pozwalają mi na popełnienie tego samego błędu; później dziele się tymi wnioskami z Wami, jednak robię to w dopiero w momencie, w którym te wnioski ratują moje życie.
Oto 100 wniosków, które wyciągnąłem.
Nie będę z kimś:
- Kto wymaga, zanim upewni się, że te wymagania spełnia.
- Kto nie potrafi mi zaufać.
- Kto traktuje mnie bez szacunku.
- Kto nie potrafi poradzić sobie ze swoją przeszłością.
- Kto porównuje mnie do swoich Ex.
- Kto wmawia mi, że robię coś złego.
- Kto mnie okłamuje.
- Kto nie jest odpowiedzialny za samego siebie.
- Kto uzależnia swoje szczęście ode mnie.
- Kto wymaga, abym poświęcił swoje życie dla Niego.
- Kto nie mówi czego ode mnie oczekuje, a z góry chce bym się tak zachowywał.
- Kto ciągle rozlicza mnie za błędy z przeszłości.
- Kto nie pozwala mi się realizować i dbać o moje pasje.
- Kto nie pozwala mi dojść do słowa.
- Kto nie liczy się z moim zdaniem.
- Kto nie potrafi postawić się na moim miejscu.
- Kto ma większe ego od rozumu.
- Kto nie wie, że im większa wiedza, tym mniejsze ego.
- Kto uważa, że zawsze ma racje.
- Kto zdradził mnie lub myśli o zdradzie.
- Kto nie chce od życia tego, co najlepsze.
- Kto nie rozumie, że szczęście jest w nas, a nie na zewnątrz.
- Kto szuka powodów do kłótni.
- Kto ciągle potrzebuje dowodów mojej miłości.
- Kto mówi: „Kochaj mnie!” zamiast: „Kocham Cię”.
- Kto jest nieszczęśliwy, bez względu na to co robię.
- Kto jest samolubny i patrzy tylko na siebie.
- Kto nie mówi, że jest ze mnie dumny.
- Kto nie jest wsparciem w chwilach mojej słabości.
- Kto patrzy na mnie przez pryzmat korzyści finansowych.
- Kto patrzy na mnie przez pryzmat jakichkolwiek korzyści.
- Kto pozwala mi czuć się samotnie, gdy mi smutno.
- Kto nie pozwala mi na samotność, gdy tego potrzebuję.
- Kto nie rozumie, że w życiu zawsze przychodzą „dołki”.
- Kto nie sprząta po sobie w kuchni, w łazience, w życiu.
- Kto nie wyrzuca śmieci (z głowy przede wszystkim).
- Kto nie rozumie, że mieszkanie we dwoje, to dzielenie się obowiązkami.
- Kto odpowiada agresją na moje prośby i potrzeby.
- Kto nie pozwala mi mieć znajomych i swojego życia.
- Kto nie uczy się na błędach.
- Kto pozwala mi na popełnianie tych samych błędów.
- Kto wykorzystuje swoją siłę fizyczną w trakcie kłótni.
- Kto uważa konflikty za powód do zerwania.
- Kto nie potrafi powiedzieć: „Przepraszam.”
- Kto nie potrafi powiedzieć: „Dziękuję.”
- Kto nie potrafi powiedzieć: „Masz rację.”
- Kto nie potrafi powiedzieć: „Jestem z Ciebie dumny/a.”
- Kto uważa, że beze mnie osiągnąłby to samo lub więcej.
- Kto potrzebuje oceny ludzi z zewnątrz, by ocenić nasz związek.
- Kto słucha rad przyjaciół zamiast moich.
- Kto nie potrafi się ze mną bawić, iść na imprezę.
- Kto woli pracę ode mnie.
- Kto woli znajomych ode mnie.
- Kto wolałby być singlem.
- Kto uważa, że bycie w związku jest ograniczające.
- Kto zrzuca na mnie odpowiedzialność za swoje porażki.
- Kto mi nie pomaga, gdy go o to proszę.
- Kto chce by mu ciągle pomagano.
- Kto nie czuje potrzeby odwdzięczenia się.
- Kto uważa, że „mu się należy”.
- Kto stawia mi ultimatum, by postawić na swoim.
- Kto się nade mną znęca.
- Kto mnie krzywdzi.
- Kto chce bym był dla niego jak Ojciec/Matka.
- Kto chce bym był dla niego jak Syn/Córka.
- Kto nie reaguje na moją krzywdę.
- Kto nie staje w mojej obronie nawet jak nie mam racji.
- Kto czeka, aż tylko zrobie coś złego.
- Kto wmawia mi, że jestem złym człowiekiem.
- Kto wmawia mi zdradę.
- Kto we mnie nie wierzy.
- Kto każe mi być „realistą”.
- Kto uważa, że jestem nieatrakcyjny.
- Kto nie chce ze mną uprawiać seksu.
- Kto myśli w trakcie seksu o innych osobach.
- Kto nie robi mi miłych niespodzianek.
- Kto nie pamięta o moich urodzinach.
- Kto nie przyjął moich oświadczyn.
- Kto nie chce mi się oświadczyć.
- Kto nie chce mieć ze mną dzieci.
- Kto nie chce ze mną żyć, bo nie mogę mieć dzieci.
- Kto ma inne potrzeby niż ja.
- Kto nie rozumie mojego podejścia do życia.
- Kto nie czyta książek ludzi mądrzejszych od siebie.
- Kto się nie rozwija.
- Kto nie zaskoczy mnie rano śniadaniem.
- Kto nie zapyta się mnie: „Co mogę dla Ciebie zrobić?”
- Kto cierpi, gdy odnoszę sukcesy.
- Kto jest nieszczery, a szczerość traktuje jako złą cechę.
- Kto ma kompleksy.
- Kto nie wierzy w życie po śmierci.
- Kto nie ma w sobie głębi.
- Kto nie chce zarabiać na tym, co kocha.
- Kto nie czuje potrzeby wyrażania swoich uczuć.
- Kto nie budzi się rano z dobrym humorem.
- Kto smuci się bez powodu.
- Kto nie ma znajomych.
- Kto zmusza mnie, bym prosił go o miłość.
- Kto uważa, że jestem „żałosny”.
- Kto nie chce ze mną być.
Teraz napiszę Ci coś bardzo ważnego…
Skup się i odpowiedz sobie szczerze, czy automatycznie, czytając to, przypisywałeś te cechy swojemu partnerowi lub partnerce?
Wiem, że tak.
Proszę Cię teraz, abyś przeczytał te punkty jeszcze raz ale na punkcie numer 1. zatrzymał się na kilka minut i powtórzył go kilkakrotnie na głos.
Zanim zaczniesz mieć jakiekolwiek wymagania do swojej drugiej połówki, UPEWNIJ SIĘ, że sam te wymagania spełniasz i to nie przez 2-3 dni, a przez przynajmniej miesiąc.
Jeżeli chcesz stworzyć związek idealny, powinieneś zacząć dawać przykład i stać się dla swojego partnera wzorem.
30 dni Ciebie na tych warunkach zmieni Twój związek na idealny.
Jeżeli nie – to czas pokazać tę listę partnerowi i zastanowić się na punktem numer 100., zadaj sobie to pytanie i przede wszystkim SZCZERZE odpowiedz.
Następnie zadaj to pytanie partnerowi.
Pamiętaj jednak, że to pytanie musisz zadać w chwili, gdy jest między Wami dobrze. Gdy nie ma presji kłótni. W chwili kłótni każdy sobie powie, że nie chce być ze sobą. To normalne. Nikt nie chce być z kimś, z kim się kłóci, a już na pewno nie w momencie kłótni. Każda emocja wzbudza w nas nieracjonalne myślenie. Bez różnicy czy to złość, czy miłość.
Żadna z tych emocji nie jest racjonalna. Ludzie poświęcają swoje życie, by robić to, co kochają; by robić to, co nieracjonalne. Dzięki temu tak właściwie ŻYJĄ! Tak samo jest ze związkiem. Jeżeli kogoś kochasz, będziesz w stanie poświęcić dla niego całe swoje dotychczasowe życie. Jednak tylko pod jednym warunkiem – jeżeli osoba, z którą jesteś doceni to, że to zrobiłeś i to w sposób taki, który będzie dla Ciebie wystarczająco satysfakcjonujący. To jest trudne.
W innym wypadku, po prostu zaczniesz wracać do swoich poprzednich zainteresowań. Zaczniesz uciekać od „braku docenienia”. Będziesz nagradzać się w inny sposób. Skoro nie możesz otrzymać nagrody za to, co robisz od swojej drugiej połówki, to dlaczego masz w tym trwać?
Skoro po całym tygodniu gotowania, sprzątania i prasowania, On idzie sobie na weekend z kumplami na piwo, zamiast zabrać Cię do restauracji, to po co to wszystko?
Skoro nie wychodziłeś z kumplami, pisząc im, że „nie masz czasu”, a Ona przy pierwszej lepszej okazji wychodzi z domu na imprezę z koleżankami, to po co to wszystko?
I tutaj jest największy błąd.
Nie jesteśmy w stanie usatysfakcjonować swojego partnera, który rezygnuje dla nas ze swojego życia. To tak, jakby ustalić cenę, za rezygnację z marzeń! A przecież nie ma ceny, za którą można sprzedać swoje marzenia! Marzenia wciąż tam są!
Dlatego co powinniście zrobić? W pierwszej kolejności przestać robić to, czego robić nie chcecie, a zacząć robić to, na co naprawdę macie ochotę. Rozumiesz? Nie ma sensu udawać! Twoja natura, Twoje serce, Twoja pasja i tak z Ciebie to wyciągnie, czy tego chcesz czy nie!
Wyobraź sobie taką sytuację.
Facet prowadzi aktywne życie towarzyskie.”Nie pójdę z kolegami na piwo, bo ona będzie się przez to źle czuła.” Powiedział tak raz, drugi, trzeci i piętnasty, cały czas oszukując siebie, że tego nie chce. Wiesz co się dzieje w jego głowie? Po którymś razie on zaczyna obwiniać ją o to, że nie może robić tego, co tak naprawdę chce! To chore! Podjął decyzję, w której skazał ją na wzięcie odpowiedzialności za to! A spójrz na to z drugiej strony. Ona sobie myśli, że ma wspaniałego faceta. W sumie by jej nie przeszkadzało, że raz na dwa tygodnie by wyszedł z chłopakami na mecz, ale skoro on „nie chce” to nawet lepiej! Ale ona jednak chce i gdy ma na to ochotę – wychodzi. On wtedy bije się z myślami mówiąc: „Jak to?! To mi nie wolno, a jej tak?! W dupie to mam…” – i też wychodzi. Ona czuje się zdezorientowana, bo niby dlaczego on nagle wychodzi, skoro wcześniej nie chciał? On wychodząc z kolegami, nie potrafi się tym cieszyć, bo czuje wyrzuty sumienia, że zrobił coś złego. Dodatkowo ma wyrzuty, że Ona wychodzi, bo przecież On „nie może”! Obydwoje są w kropce. Rozumiecie? A wystarczyło tylko pójść na ten mecz z kolegami, gdy naprawdę miał na to ochotę. Wystarczyło nie udawać. Wystarczyło być sobą.
Wierzcie mi lub nie ale bycie sobą wymaga jaj i na krótką metę o wiele łatwiej przychodzi nam udawanie kogoś, kim nie jesteśmy, by w związku było „lepiej”. Jednak na dłuższą metę odbieramy sobie możliwość bycia szczęśliwym ze swoim życiem!
To jest trudne z jeszcze jednego powodu – z natury na początku każdej relacji – udajemy. Robimy wszystko, żeby przypodobać się drugiej osobie. Spełniamy wszystkie zachcianki, dbamy o drugą osobę i wiecie co tym robimy? Budujemy w naszej potencjalnej drugiej połówce obraz kogoś, kto tak naprawdę nie istnieje! To tak jakby umawiać się przez 3-4 miesiące z facetem, który uwielbia spędzać weekend w łóżku i komedią romantyczną, a nagle podmienić go na samca, który woli iść na piwo z kumplami! Nikt nie wytrzyma takiej zmiany, więc po co udawać? Nie ma sensu.
Od początku każdej relacji – bądźcie sobą. Pozwoli Wam to na kilka rzeczy:
1.Nie będziecie musieli się stresować spotkaniami.
Czym się macie stresować, skoro od początku do końca planujecie tylko jedną rzecz – BYĆ SOBĄ! To przecież łatwie być sobą, prawda? Każdy z nas to potrafi. Wystarczy po prostu przestać udawać, ukrywać, kłamać, kolorować i przestawiać rzeczy takimi, jakie są. Nie ma stresu. Przychodzisz na spotkanie z nastawieniem: „Albo polubisz mnie takim, jaki jestem, albo nigdy więcej się nie spotkamy!” – TYLE!
2.Poznacie prawdziwe bratnie dusze.
Pierwszy punkt masz już opanowany – jesteś sobą. Nie udajesz, mówisz co myślisz, jesteś szczery i zrelaksowany. Palniesz kilka razy coś głupiego, może oblejesz się kawą lub wyznasz, że jesteś ateistą lub zagorzałym chrześcijaninem. Zrobiłeś wszystko najgorsze co mogłeś i co…? Cały wieczór okazał się genialny. Ciągle tylko się śmialiście, rozmawialiście szczerze i wszystko przychodziło łatwo, bez żadnej presji i obydwoje byliście sobą. W tej sytuacji obydwoje wiecie, że na pewno spotkacie się drugi, trzeci, a może i setny raz…
3.Dacie sobie szansę na wspaniały związek.
Pierwszy punkt został spełniony. Spotykacie się już jakiś dłuższy czas i zaczynasz czuć, że między Wami może być coś więcej, niż tylko koleżeństwo czy przyjaźń. To przychodzi samo. Znacie się od podszewki. Wiecie jak się zachowujecie w danych sytuacjach. Jesteście sobą od początku i nic nie ukrywacie. Może nawet powiedzieliście „za dużo” ale to nie przestraszyło żadnej ze stron – ba! Pozwoliło zbudować większe zaufanie. Nawet mimo gorszych doświadczeń z przeszłości nie oceniacie się za to, co zrobiliście, a za to, jacy jesteście teraz. Nie macie do siebie wymagań, bo po co, skoro jesteście sobą od początku do końca! Nie można wymagać czegoś od kogoś, kto jest sobą! Kto nie oszukiwał. A jeżeli rodzą się wymagania, to najwidoczniej Ty oszukiwałeś, że Ci coś nie przeszkadza. Jeżeli jesteście w 100% szczerzy – wymagania nie pojawią się nigdy. Co najwyżej drobne prośby, „by żyło nam się lepiej”. To wszystko.
To jest dobry moment.
Dobry moment na to, żeby odwrócić sytuację. Zastanów się. Wiesz już, z jakimi ludźmi nie powinieneś mieć do czynienia (100 cech). Jednocześnie wiesz, jaki nie powinieneś być, jeżeli chcesz stworzyć związek idealny (punkt 1. pamiętasz?). Jednak czas wypisać wszystkie te cechy, które są przez nas porządane.
Oto 100 cech idealnego związku.
…
…
…
Ale to w części drugiej.
**********************
Chcesz więcej?
Daj mi znać w komentarzu lub na moim profilu Facebook:
http://www.facebook.com/belzkamil