Dobra, muszę w końcu zebrać myśli i to naskrobać…
Przeczytałem właśnie wstęp książki „Guru Kultu…ry”, twórcy programy MentalWay, Michała Wawrzyniaka i naszła mnie taka refleksja.
„Fajna książka!” – pomyślałem. „Szkoda, że nie mam czasu jej przeczytać…”
No i właśnie. Pytanie czy coś jest ze mną nie tak ? Przecież to super książka, motywująca, dająca do myślenia, sprawiająca, że zacznę działać !
Jednak co w przypadku, gdy działam na tyle intensywnie, że nie mam czasu jej przeczytać ?
Widzicie… Ostatnio coaching, mentoring i rozwój osobisty stał się bardzo modny i jest on teraz dla młodych zapaleńców „szukających siebie” niczym chodzenie na tenis albo siłownia wśród lekarzy onegdaj.
Sam się tym interesowałem ale po kilkunastu filmikach i kilkuset stronach poczułem się jak idiota.
JAK JA MOGŁEM TEGO NIE ROZUMIEĆ ?
Nie jestem osłem, który potrzebuje marchewki na kijku, by zrobić kilka kroków naprzód, by następnie się zatrzymać i czekać na następną marchew.
Tak naprawdę prawdziwy sukces odniesiecie w momencie, gdy stwierdzicie, że wykłady motywacyjne, mądre książki czy energetyzujące filmiki na YouTube to dla was zwyczajna STRATA CZASU.
Tak. Strata czasu.
Bo jaki jest sens w czytaniu o tym jak powinienem wziąć się do roboty, skoro w tym samym czasie mogę już to robić ?
Tak. Takie proste.
Nie oglądaj filmików pod tytułem „Weź życie w swoje ręce!„, „Jak osiągnąć sukces?” czy mój faworyt „Jak być szczęśliwym?„.
Wiesz co należy zrobić ?
1) Obrać cel. Coś realistycznego, namacalnego i mierzalnego w realizacji.
To mój:
2) Cierpliwie i systematycznie go realizować.
Wiesz dlaczego cierpliwie ? Bo inaczej się nie da.
Na początku jak próbujesz zbudować mur nie mówisz: „Zamierzam postawić największy, najlepszy i najpiękniejszy mur jaki kiedykolwiek stworzono.” Nie tak zaczynasz.
Zamiast tego mówisz: „Położę tę cegłę tak idealnie jak cegła może leżeć.” i robisz to każdego dnia. Codziennie. Systematycznie. Dzień w dzień.
Uwierz mi, nim się obejrzysz, będzie stał przed Tobą mur, o którym nawet byś nie śnił !
Tylko wiesz co ?
Weź kurwa w końcu tę cegłę…
PS. I tak zamówiłem Wawrzyniaka… Będzie do pociągu.
kb.
kamilbelz 
Zamiast czytać ten wpis, żeby się zmotywować mogłam od razu wziąć się do roboty. 😉 pomijając, ciekawe. 🙂
PolubieniePolubienie
Nie do końca się mogę zgodzić z tym, że wystarczy obrać jedynie cel i go systematycznie realizować. Jest to spłycenie całego procesu.
Po pierwsze dlatego, że samo wybranie celu nie może ograniczać się do pierwszej myśli. Do tego potrzebny jest szereg narzędzi strategicznych i analitycznych. Bez sensu jest realizować cel, który od początku jest skazany na fiasko, bo go zwyczajnie nie przemyśleliśmy.
Po drugie, sama konsekwencja nie wystarczy. Są ludzie, którzy przez lata będą konsekwentnie walić głową w mur i dziwić się dlaczego nic nie osiągają. Jak wszędzie, również tutaj jest potrzebna funkcja kontrolna, którą dla wielu osób własnie pełnią różnego rodzaju filmiki motywacyjne.
PolubieniePolubienie